Na prośbę jednej z mam przedstawiam zawartość Franuśnej kosmetyczki :)
A więc tak:
Wszystkie kosmetyki trzymam w jednym koszyczku - jest to bardzo przydatne podczas kąpieli czy żmudnego przebierania, wszystko jest pod ręką :)
KĄPIEL:
Do kąpieli używamy na przemian dwóch kosmetyków - Oillanu (raz w tygodniu - podobno skóra dziecka bardzo szybko przyzwyczaja się do tzw. emolientów) oraz płynu do mycia ciała i włosów firmy Mustela (przyznam się szczerze, że zakochałam się w tych kosmetykach - są cudowne dla skóry dziecka i bardzo, bardzo wydajne).
WŁOSY:
Do mycia włosków Frania używamy szamponu z rumiankiem. Ma on cudowny zapach a włoski po nim są takie puszyste. Przyznam się bez bicia, że parę razy podkradłam go Franiowi - i nie żałuję :)
KREMY:
Nie lubię zbytnio nadużywać kosmetyków - uważam, że ich nadmiar szkodzi delikatnej skórze maluszków niestety mamy zimę (okres grzewczy, suche powietrze itd. ) dlatego w awaryjnych sytuacjach suchą skórę Frania kremuje balsamem specjalnie przeznaczonym na ten ciężki okres. Na spacery na twarz nakładamy krem firmy Bambino - jest bardzo wydajny i idealnie chroni skórę przed mrozem. Dodatkowo po każdym kąpaniu na klatkę piersiową nakładam balsam poprawiający drożność nosa, zawiera on jedynie naturalne składniki jak: miód, rumianek, ekstrakt z sosny i rozmarynu - idealnie się sprawdza podczas ataku męczącego katarku (testowane na mnie i maluszku) :)
Kosmetykiem, który się totalnie nie sprawdził jest oliwka w żelu z firmy Jonhson & Johnson :(
PUPCIA:
Delikatną pupkę kremujemy maścią przesłaną w prezencie od cioci z Stanów. W awaryjnych sytuacjach najlepszym rozwiązaniem okazał się sposób naszych mam - mąka ziemniaczana :)
A Wy drogie mamy posiadacie swoje odkrycia kosmetyczne ???
Pozdrawiamy gorąco z Franusiem :*
jaaa... wiecej kosmetykow niz mam ja sama hi,hi,hi ;))) ja nie mam za bardzo odkryc kosmetycznych, ograniczam sie do niezbednego minimum...
OdpowiedzUsuńJa również miałam takie założenie - większość stanowi prezent od wszystkich cioci i wujków :) Ale gdy spróbowałam .... nie wyobrażam sobie teraz pielęgnacji Frania bez nich :)
OdpowiedzUsuńnasz syneczek też ma swój kosmetyczny koszyczek:)
OdpowiedzUsuńoooo super :) koszyczki są najbardziej praktyczne i prezentują się suuupper :)
Usuńmy też koszyczek taki mamy ;) jak dla mnie najlepiej tak trzymać dziecięce kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńhttp://stylishmammy.blogspot.ie/
rzeczywiście jest to bardzo praktyczne rozwiązanie :)
Usuńmy mamy też takie pudełeczko, ale są w nim tylko trzy rodzaje kosmetyków, bo mały bączek jest alergikiem niestety...
OdpowiedzUsuńojejku biedactwo :( A jakiego rodzaju są to kosmetyki ??
UsuńMy mamy pudeleczko ;)
OdpowiedzUsuńUżywamy do kapieli płynu nivea szampon mamy polskiej firmy ziołolek tak samo jak oliwke nazywa sie linuś , tej samej firmy kupujemy linomag do pupy. Buzie smarujemy tak jak Wy kremem bambino :D
Słyszałam dużo dobrego o kremie linomag :) Już któraś z mam go bardzo chwali :) Muszę go wypróbować koniecznie :)
UsuńWitam :) jeśli chodzi o te kosmetyki to mam tylko jedną uwagę. Jeśli Franek złapie jakąś alergię, to czym wtedy zastąpisz oilatum i mustelę? tak naprawdę łącznie z balneum to są kosmetyki z wyższej półki, które raczej nadają się dla skóry alergicznej i jakby (tfu tfu - odpukać) coś złapał to nie bardzo masz możliwość tego leczyć (no chyba, że maścią ze stredydami, ale to chyba raczej odpada)
OdpowiedzUsuńHej :) Z tego co wiem to Mustela, Nivea, Bambino czy kosmetyki Johnson & Johnson są kosmetykami przeznaczonymi do każdego rodzaju skóry - z tym, że Mustela jest dystrybuowana jedynie w aptekach. Zgodzę się z tym, że Oillan, Oillatum czy Emolium są emolientami przeznaczonymi do skóry wrażliwej dlatego używamy tego typu emulsji raz w tygodniu. Tak aby skóra maluszka nie przyzwyczaiła się zbytnio do nich. Maści z zawartością sterydów są przepisywane jedynie na receptę przy poważniejszych już chorobach skóry. Pozdrawiam :)
Usuńi prawdą jest, że oliwka w żelu to dramat - pod każdym względem :)
OdpowiedzUsuń