Ostanie 3 dni były dla mnie (matki) istnym piekłem. Poznałam co to strach o własne dziecko i ból związany z nim. Moje serce pękło chyba z milion razy. Nasz Franio trafił do szpitala - nie mam jeszcze tyle siły w sobie by pisać co mu dokładnie dolega, może z czasem ....
Bardzo długo zastanawiałam się czy poruszać ten temat tutaj, czy warto aż tak ujawniać tak bardzo prywatną sferę naszego życia, ale jeśli to ma choć trochę pomóc innym dzieciom i sprawi, że po przeczytaniu niejeden rodzic uda się do specjalisty by skonsultować nawet tą najmniejszą rzecz, która wzbudza jego niepokój odnośnie zdrowia własnego dziecka to śmiało powiem, że BYŁO WARTO!!!
Przez ostatnie 2 miesiące niepokoiły nas oczka Frania. Nasze obawy skonsultowaliśmy z naszym pediatrą, który po obejrzeniu Frania stwierdził, że nie ma żadnych powodów do obaw ponieważ wzrok takich maluszków rozwija się do 6 miesiąca. Mimo całych zapewnień ze strony pediatry nasze obawy nie zniknęły. Tydzień później udaliśmy się na rutynowe usg gdzie Pani Doktor poradziła nam konsultacje z okulistą. Udaliśmy się do jednego z najlepszych okulistów w Katowicach, który skierował nas do kliniki okulistycznej na badania diagnostyczne.
Większość badań na takich maluszkach przeprowadza się pod narkozą. Chwila w, której odprowadzasz własne dziecko pod sale zabiegową i nie możesz udać się z nim dalej jest największym horrorem dla matki. Świadomość tego, że jest ono tam same, bez Twojego wsparcia rozrywa serce na miliony kawałków. Płakałam słuchają anestezjologa tłumaczącego mi na czym polega narkoza, płakałam oddając go pielęgniarce, która zawoziła go na salę zabiegową....i ten czas, który biegnie tak wolno kiedy to minuty stają się godzinami.
Jeśli jest choć najmniejsza rzecz u Twojego dziecka, która wzbudza Twoje wątpliwości nie czekaj ... czasami warto poradzić się specjalisty !!!
Dziękuję bliskim za wsparcie - nie wiem jak bym poradziła sobie bez mojego Męża i Was Kochani :*
Trzymaj się, Kochana!
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Was, dla Frania!
Dziękujemy za dobre słowa :)
UsuńAż mi serce stanęło czytając posta. Nie wyobrażam sobie co czujesz jednak ściskam Was mocno! Ucałuj Maluszka od nas!
OdpowiedzUsuńA jeśli mogę się spytać, to co Was zaniepokoiło?
Trzymajcie się Kochani!
Dziękujemy :) Dużo pisania na ten temat - Franiowi źrenice czasami ganiały w prawo -lewo :(
UsuńO jeny, nie wyobrażam sobie :( serce pęka! tulę!!
OdpowiedzUsuńKochana co bym nie napisala bol w sercu zostaje. Moja Tosia po urodzeniu byla 2 tygodnie w szpitalu.. Sama, a ja w domu. Horror.. Bądź dzielna i placz. Nie ma co trzymac emocji w srodku. Przytul sie do meza. Wiem ze dasz rade Ty Wy, a przede wszystkim Franio.
OdpowiedzUsuńBUziaki i usciski Kochana:*
Dziękujemy za dobre słowa - to bardzo dużo dla nas znaczy :)
UsuńMarcela Kochana poryczalam się i ja. Ściskam Cie tak mocno jak jedna matka może ściskac druga. Franiu tulimy mocno! Odzywajcie się!
OdpowiedzUsuńDziękujemy za dobre słowa - to bardzo dużo dla nas znaczy :)
UsuńKochana miałam ciarki jak to czytałam ! Trzymajcie się dzielnie! Życzę zdrówka dla Frania i buziaki dla Was!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) Ucałuj od nas małego Franusia :)
UsuńTrzymaj się cieplutko jesteśmy z Wami :))))Musisz być dzielna i uśmiechnięta dla Swojego synusia :)))
OdpowiedzUsuńTo na pewno ciężkie przeżycie dla matki oraz ojca.
OdpowiedzUsuńWierzę głęboko w to, że będzie wszystko dobrze.
Trzymam mocno kciuki.
Bardzo dobrze, że tak szybko zareagowaliście na wasze wątpliwości co do oczek Frania.
Pozdrawiam kochana!:*