Kiedy plac zabaw okupują inne dzieci a w kolejce do huśtawki trzeba czekać z dobre
15 minut, my mamy swoją małą odskocznię od miejskiego zgiełku.
Jest nim mała restauracja na skraju parku, gdzie w ogrodzie jest taka atrakcja :)
I tak pierwszy raz zdobyliśmy kolorową twierdzę:
Nawet tunel został zdobyty :) Mimo, iż przed nim ze strachu włosy potrafią stanąć na baczność :)
A KU KU :)
Ale Wam fajnie ! :) Nam pozostaje jedynie plac zabaw :)
OdpowiedzUsuńhttp://swiatamelki.blogspot.com/
Ale szaleństwo u mnie przed domkiem mąż zrobił z drewna zjeżdżalnie i huśtawki a teraz domek postawił :D
OdpowiedzUsuńsłodziak mały z twojego łobuziaka
Fajne miejsce...my też mieliśmy taką z atrakcjami ale za dużo ludzi się o niej dowiedziało i mniejszy tłok jest na placu zabaw...
OdpowiedzUsuńAle frajda :) takie miejsca są świetne
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńU nas nawet porządny plac zabaw ciężko znaleźć, ale muszę lepiej poszukać;)
OdpowiedzUsuńCudny Franio ma sweterek;-)) do soboty!!!
OdpowiedzUsuńIm fajniejszy plac zabaw, tym więcej dzieci. Szczególnie w weekendy. A w niedziele jeszcze tatusiowie dochodzą i tłum robią ;)
OdpowiedzUsuńA ile radości przy tym! I do tego monopol na wszystkie atrakcje!:-)
OdpowiedzUsuńJaki macie piękny prywatny plac zabaw !!
OdpowiedzUsuńSuper kolorowy i niebanalny;)my po ostatniej nieprzyjemnejprzygodzie unikamy duzych placow zabaw,teraz chodzimy przed blok gdzie tlok sie robi dopiero po 16:)
OdpowiedzUsuńCudowny słodziak! Już nie mogę doczekać się mojego maleństwa :)
OdpowiedzUsuńOj zobaczysz swoje maleństwo i zakochasz się w nim od pierwszego wejrzenia :)
Usuń