czwartek, 26 czerwca 2014

Pożegnanie

Franio i jego smoczek stanowili nierozłączną parę. Czy to w podróży, podczas zakupów, spacerów zawsze musiał nam towarzyszyć. I mimo, iż parę razy próbowaliśmy Go tak z dnia na dzień od niego odseparować zawsze wracaliśmy po krzykach, płaczu i wielkiej histerii. Może zbyt szybko się poddawaliśmy, może całą przygodę z odsmoczkowaniem rozpoczęliśmy od złej strony ???

Szukałam porad w internecie, pytałam innych mam i każda mówiła podobnie przy pożegnaniu ze smoczkiem najważniejsza jest wytrwałość. I mimo, że nie możesz patrzeć na płaczące dziecko, które nie rozumie dlaczego akurat dzisiaj nie może dostać swego ukochanego smoczka to nie możesz się złamać.

Postanowiłam naszą przygodę z pożegnaniem smoczka podzielić na trzy etapy:

I. Etap pierwszy:
Smoczek w ciągu dnia zniknął z pola widzenia Franka. Jedynie podczas popołudniowej drzemki został on wyciągany z pokrowca aby zaraz po zaśnięciu do niego wrócić.

II. Etap drugi:
Podczas wszelkich wyjazdów, spacerów, zakupów itp. rzeczy smoczek leżał w pokrowcu na dnie torby i był wyciągany w już naprawdę skrajnej ostateczności.

III. Etap trzeci:
Nasza największa zmora - wieczorne usypiane. Od urodzenia Frania nasz wieczorny rytuał usypiana wyglądał tak samo: kąpiel, butelka mleka, mycie ząbków, smoczek i zasypianie. Pewnego wieczoru wszystko przebiegało tak samo oprócz jednej rzeczy... smoczka. Franek był bardzo zdziwiony jego brakiem, szukał, pokazywał nam swoim malutkim paluszkiem pustą półkę w sypialni. Spokojnie tłumaczyłam mu, że już smoczka nie ma i mimo jego łez starałam się wytrwać w swoim postanowieniu.
Po kilku ciężkich wieczorach (gdzie usypianie nie trwało już pół godziny a grubo ponad godzinę, płaczu, tulenia) Franek zapomniał o swoim największym towarzyszu.

Spokojnie możemy stwierdzić, iż etap smoczka mamy już za sobą. A Wy drogie Mamy jak przetrwałyście ten trudny okres ??? Macie może jakieś inne spostrzeżenia ??? Może gdzieś w świecie jest Mama, która właśnie szuka idealnego sposobu na wyeliminowanie tego ważnego towarzysza naszych maluszków :)



21 komentarzy:

  1. U nas z dnia na dzień rozstaliśmy się z małym przyjacielem. Nie było jakiś wielkich histerii i płaczu, było za to tulenie i czytanie bajek na dobranoc :). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas również tulenie było jedynym rozwiązaniem na tęsknotę za smoczkiem :)

      Usuń
  2. W sumie dobrze pomyślane te etapy ! U nas podobnie było. Ami oduczyliśmy smoczka jak miała jakoś 20 mies. poszło szybko ,bez płaczu ... a tak się bałam nieprzespanych nocy :) pozdrawiam :)

    http://swiatamelki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Barwo dla Franka i dzielnych rodziców. Nasza Ala od małego nie lubiła smoczków, żadnych. Ten problem nas ominął ale pojawił się kolejny, wcale nie mniejszy. Ala ssie kciuka. Tego gościa to ja jej nie schowam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, rzeczywiście schowanie kciuka to nielada wyczyn :) Trzymamy kciuki za Was :) buziaki dla Ali :)

      Usuń
  4. jest w świecie taka Matka:) ja:)
    jak na razie to dla mnie kosmos, Leon bardzo boleśnie ząbkuje i ostatnie dni praktycznie nie rozstaje się ze swym największym przyjacielem także wielkkie dzięki, raźniej mi i postaram się Wasze rady wprowadzić w życie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas również przy ząbkowaniu smoczek okazał się jedynym ratunkiem :)

      Usuń
  5. Smoczek odstawilismy prawie dwa tygodnie temu, tak znienacka zapadla decyzja bo smoczek zgubil sie na spacerze. W dzien mala szybko zapomniala bo dwoch dniach juz nie wolala o smoczka, ale pierwsze noce byly koszmarne. Mysle ze juz nie dlugo bede mogla powiedziec ze tez mamy ten etap za soba, ale jak na razie mala czasami sobie jeszcze przypomina o smoczku podczas popoludniowej drzemki, wiec nie jest latwo ja uspac. Prawda - najwazniejsze to byc konsekwentnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konsekwencja jest najważniejsza :) Trzymamy za Was kciuki :)

      Usuń
  6. Brawo Franio!!! Teraz jesteś Facio pełną gęba :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze tylko nauka samodzielnego sikania i będzie z niego już dorosły chłopak :)

      Usuń
  7. brawo! :)
    u nas podobnie, najpierw dostawał tylko do drzemek, później zrezygnowaliśmy całkowicie. Już będą 3 miesiące bez nieprzyjaciela, wcale nam go nie brakuje :P

    OdpowiedzUsuń
  8. My zawsze gubilismy smoczki na wakacjach a ze wtedy.jest tyle zajęć i dzieci padają wiec szybko szlo oduczanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oldusia smoczka używała tylko do usypiania i po kilkudniowym uprzedzaniu monio za mą sprawką zniknął. Tragedii nie było, tylko usypianie trwało dużo dłużej (na początku - potem będzie znowu krócej, nie martw się).
    Junior za to kompletnie antysmokowy, więc tematu brak. Uff!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas również był problem na początku z usypianiem, ale z każdym dniem jest co raz lepiej :)

      Usuń
  10. My jeszcze mamy to przed sobą, ale poczekamy na koniec ząbkowania, bo smoczek bardzo przy tym pomaga uporać się z bólem. A Wam gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń