Teraz śmiało mogę powiedzieć, że jesteśmy już w trójkę :) Po długiej, nieprzespanej nocy z 4na 5 grudnia dołączył do nas nasz Franuś. było ciężko, ale kiedy patrze na niego ogarnia mnie uczucie,
że warto było :)
Kiedy byłam w ciąży wyobrażałam sobie nasze pierwsze spotkanie, pierwsze chwile w domu i muszę przyznać się , że trochę przedobrzyłam z pozytywnym myśleniem. Wyobrażałam sobie, że sama podołam wszystkim obowiązkom. Na dodatek było mi bardzo ciężko pozbierać się po porodzie. I gdyby nie wsparcie mojej mamy, siostry i oczywiście męża nie wiem czy dałabym sobie sama rady. Co chwilę ogarniała mnie ochota na płacz, że nie jestem dobrą matką oraz żoną. Dziękuję Wam za wszystko kochani - gdyby nie Wy .....
A teraz kiedy wszystkie hormony przestały buzować - jestem najszczęśliwszą mamą pod słońcem :)
Dzisiejszy Franio - na chwilkę przed małą drzemką :)
"Mamo już dość tych zdjęć - daj mi się skupić na bardziej przyjemnej rzeczy .... spaniu" :)
Śliczny! :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :*
UsuńOj Słodkaśny!! Trzymajcie się mocno i zdrowo rośnijcie;-)
OdpowiedzUsuńCudny :))
OdpowiedzUsuńsłodziaszczy:)jeszcze raz gratuluję i trzymaj się oraz spełniaj jako pełnowymiarowa mama:)ja też już niedługo dołączę do grona mam:)
OdpowiedzUsuńFranio aż się czerwieni od tych komplementów :) Dziękujemy :)
OdpowiedzUsuńCudny chłopak.
OdpowiedzUsuńPodobno takie załamanie po porodzie jest normalne, więc nie masz się czym przejmować.
Położna tłumaczyła mi, że to normalna sprawa - taka mała burza hormonów :(
UsuńAch pięny Franuś!
OdpowiedzUsuńBędzie wszystko dobrze ;)
Gratuluję !